To co często robimy sami sobie, to wywieramy presje. Presje: oczekiwań, muszę, powinnam, a to zawsze tworzy opór i niechęć, jeśli stoi w sprzeczności z nami. Opór tworzy jeszcze większy opór, więc tego, czego nie chcemy mamy jeszcze więcej.
A przecież:
  • Nie, nie muszę pracować w miejscu, w którym źle się czuję. Jeśli środowisko pracy, w którym przebywam jest dla mnie toksyczne, relacje które tam panują są dla mnie coraz trudniejsze. Nie ma zrozumienia, dialogu, zauważania drugiego człowieka, brakuje wartości, które sami reprezentujemy to są jasne sygnały by podjąć decyzję o zmianie. Bo co się wydarzy jeśli tego nie zrobisz, w przeciągu następnego miesiąca, pół roku?
  • Nie, nie muszę podtrzymywać relacji, które mi nie służą. Jeśli w danej relacji nie czuję się sobą, a zaczynam udawać kogoś, kim nie jestem, tylko po to, by się przypodobać, jeśli czuję się mniej ważna, pomijana, niesłuchana, lekceważona, to już wystarczające powody, by wyjść z takiej relacji. Warto zrobić to także dlatego, by zrobić miejsce i przestrzeń dla ludzi, dla których będziemy właściwi i wystarczający tacy, jacy jesteśmy.
  • Nie, nie muszę zgadzać się na coś, jeśli czuję wewnętrzny sprzeciw, tylko dlatego, żeby ktoś nie poczuł rozczarowania. Jak często mówimy TAK, myśląc NIE. Jak często działamy wbrew i na przekór sobie. Poprzez taką postawę sami obniżamy poczucie pewności siebie, przedkładając czyjeś potrzeby i oczekiwania, nad swoimi. Tymczasem zawsze masz prawo do własnego zdania. Zawsze. Nawet jeśli sposób naszego wychowania temu przeczy. Jeśli dziś zgadzasz się na coś tylko dlatego, żeby kogoś nie rozczarować, to pomyśl w jakiej pozycji sam/a się stawiasz? To trochę jak rola zakładnika czyjegoś samopoczucia. Tymczasem każdy z nas jest odpowiedzialny za to, co czuje i jak interpretuje to, co się dzieje wokół niego. Jeśli ktoś oczekuje od Ciebie, czegoś na co Ty nie masz ochoty i sugeruje, że jeśli tego nie zrobisz to on poczuje się w jakiś sposób, to jest to zwykła manipulacja.
Sposób w jaki się zachowamy, jest zawsze kwestią naszego wyboru, za którym stoi odpowiedzialność.
Odpowiedzialności jednak świadomie lub podświadomie chcemy unikać. Oczekujemy raczej, że to życie rozwiąże za nas nasze problemy i naprawi to, co w naszym odczuciu nie działa. Zapominamy o własnej mocy sprawczej, o tym, że możemy i powinniśmy sami kreować własne życie, jednocześnie szanując wszystkie sytuacje i doświadczenia. którymi nas obdarza.
Świadome odpuszczenie i uważność, piękna droga do szczęścia.
Im więcej w nas spokoju i wdzięczności, tym więcej do odkrycia.
W sobie, w innych i w życiu.
Celebruj, doświadczaj, ciesz się wszystkimi jego barwami. Bądź otwarty i ciekawy tego co się wydarzy, nie oczekując niczego w zamian.
Jesteśmy tu po to, by się cieszyć i kreować, a nie po to, by narzekać na dar jaki otrzymaliśmy.Ściskam
Kamila

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *